Designed by Veethemes.com


Moda na baby blue rozkwita, a sam kolor przyciąga niczym piękne, wiosenne, bezchmurne niebo. Biel to również hit tego sezonu i to w każdej postaci, zwłaszcza tej total. Od pewnego czasu rozglądałam się za męską, niebieską, prostą koszulą. Jednak moje poszukiwania przerwała pewna 'mała baby blue'. Ma urocze małe groszki i jest wykonana z delikatnego i rozpływającego się wręcz w dłoniach materiału. I jak tu jej nie przygarnąć? :) Ramoneska! Robi się coraz cieplej co zwiastuje coraz częstsze jej eksploatowanie ;)  Chyba nie muszę mówić, że to prawdziwa klasyka nad klasyki. Aha.. zapomniałam dodać, że w ruch wchodzą nareszcie moje ukochane kapelusze. Ten na pewno znacie doskonale! :) Witaj wiosno!

Zdjęcia: Moda i takie tam



Punktualne niczym szwajcarski zegarek - nowe trendy. Moda to zabawa, a także wielkie koło w ciągłym ruchu. Nie wiem, czy można jeszcze czymś zaskoczyć. Z czym kojarzy nam się wiosna? Błękitne niebo, rozkwitające pąki kwiatów, złocista opalenizna i chwila odpoczynku i wyluzowania. To wszytko będzie w modzie. My kobiety kochamy zakupy i uwielbiamy dobrze wyglądać. Nastrój i okoliczności mówią nam czy chcemy wyglądać elegancko jak Victoria Beckham, czy poczuć luz i wyjechać gdzieś za miasto. Zatem, przyjrzyjmy się 5 przykazaniom tego sezonu!


1. Baby blue
 źródło: Gala Gonzalez carolinesmode.com


Wpuśćmy trochę nieba do naszej szafy! W tym sezonie króluje jasny błękit czyli tzw. 'baby blue'. Pastele uwielbiają wiosnę. Nic dziwnego, że projektanci John Galliano, Oscar de la Renta czy Zac Posen na swoich pokazach ubierali modelki w cukierkowe barwy. Oprócz wyżej wspomnianego błękitu nie możemy zapomnieć o liliowym różu, beżu, pistacjowej zieleni, a nawet delikatnych odcieniach żółtego. Uwaga! Dobra wiadomość jest taka, że nie pożegnamy się z tym trendem na długo. Pastele jak bumerang wracają do nas każdej wiosny. Dobrze jest przełamać tą nieziemską słodycz mocnym akcentem w postaci biżuterii, najlepiej srebrnej.



1/2/3/4/5/6

2. Flower power
źródło: https://www.facebook.com/DolceGabbana

Kwiaty? Czy tego już nie było? Oczywiście, że tak. To kolejny wiosenno-letni hit. W tym roku wraca z jeszcze większym rozmachem. To co prezentują największe domy mody takie jak Hermès czy Dolce & Gabbana nie można nazwać tylko kwiecistą inspiracją, a raczej wielkim rajskim ogrodem. Oprócz pąków pojawiły się bujne zielone liście. Total looki - wskazane!

1/2/3/4/5/6


3. Złoto
źródło: https://www.facebook.com/DolceGabbana

Metaliczny trend jest dla odważnych. Jeśli lubisz świecić się jak choinka i przyciągać wzrok przechodniów, nie ma nic lepszego dla Ciebie! A jeśli jesteś uzależniona od luksusu tak jak Dolce & Gabbana możesz eksperymentować z total lookiem.
Dla mniej odważnych złoto w postaci akcentów np. spódnica, buty czy naszyjnik. 
Tego lata na pewno nie przejdziesz niezauważona :)

1/2/3/4


4. Uwaga pasy
źródło: fot Imaxtree , Street Fashion Milan Fashion Week 2014


Symetria jest dla nudziarzy? Oczywiście, że nie. Klasyka - czerń i biel, albo wielobarwna np. różowo-czarna. Pasy szerokie i te grubsze na wszystkim co możliwe. Mediolańska ulica pokochała ten trend i szybko wcieliła go w życie. Latem pasiaste body będzie świetnie prezentowało się na opalonych ciałach.
1/2/3/4


5. Dziewczyna z boiska
źródło: fot. Imaxtree / Chiara Ferragni

Dziewczyna z boiska, a może wierna fanka przystojnego gracza? Wybierz swój ulubiony numer i pokaż go innym. Oversize'owe bluzy najlepiej łączyć z dopasowanym dołem, alby zachować proporcje ciała. Jeśli chcesz uzyskać elegancki look załóż szpilki, a jeśli czekają Cię długie godziny stania na nogach, albo wolisz wygodę i komfort dopasuj modne adidasy lub trampki.






















1/2/3/4

♥♥♥
Gneshka

Bomber to zdecydowanie najmodniejszy fason tego sezonu. Kojarzy się głównie z latami 50., jednak projektanci na całym świecie bardzo go pokochali i co jakiś czas przewijają bombery w swoich kolekcjach. Znając upodobania największych 'faszionistek' zaproponowali dziesiątki odsłon w różnych kolorach, wzorach i fakturach. Sieciówki jak zawsze śpieszą z najnowszymi trendami. Możemy przebierać według własnego uznania. Mi najbardziej spodobał się ten z Sinsay. I chociaż obawiałam się jakości produktów oferowanych przez ten sklep, na razie nie narzekam. Przy okazji trafiłam na promocję -30% na koszulki. Wreszcie uzupełniłam swoja szafę w luźne T-shirty gładkie i z napisami, bo jak wiadomo można je zestawić praktycznie do wszystkiego. Zestaw całkiem prosty i 'na luzie' . Szpilki są tutaj użyte celowo. Po pierwsze przy boyfriendach dobrze jest sobie wydłużyć nogi, a po drugie odrobina kobiecości nigdy nie zaszkodzi! :)

Zdjęcia: Moda i takie tam



Trencz - czyli jak być modnie ubranym, a w dodatku nie wydawać fortuny na co sezonowy nowy trend. Ten rodzaj okrycia to bezapelacyjna klasyka. Ubieramy go wiosną i jesienią. Burberry już w XIXw. ubierał w nie kobiety, a nawet mężczyzn. Najbardziej znana jest beżowa wersja kolorystyczna, którą warto mieć w swojej szafie. Możemy zestawić go dosłownie ze wszystkim poczynając od eleganckiej sukienki, aż po jeansy czy legginsy. Na myśl o tego rodzaju płaszcza w głowię mam klatkę z filmu 'Śniadanie u Tiffan'ego', w którym Audrey Hepburn jako Holly Golightly, odziana w nieco przemoczony, ale dalej idealny karmelowy trencz, całuje Paul Varjaka.
Z czasem powstało wiele alternatyw do klasycznej postaci. Burberry wypuścił na rynek płaszcze ze skórzanymi rękawami, a coraz to nowe trendy na kolor eksperymentują z całą paletą barw wśród trenczy. 
W moim dzisiejszym zestawie odeszłam nieco od klasyki i założyłam jedną z moich ulubionych granatowych dwurzędówek. Połączona ze stonowaną i nieco grzeczną resztą dodaje nutki szykowności.
Czy w Waszej szafie też królują gustowne trencze?


Kochane kobiety te małe i te duże, wszystkiego najlepszego w dniu Waszego święta! Pamiętajcie zawsze jakie jesteście wyjątkowe! :)

Zdjęcia: Moda i takie tam



Chyba pół roku zajęło mi przełamanie swoje strachu przed fryzjerami. Pamiętam, że będąc małą dziewczynką zawsze chowałam się pod peleryną fryzjerską. Moja mama, by oszczędzić sobie kłopotu i zapewne wstydu przed klientkami salonu fryzjerskiego, który mieści się 10m od mojego domu, postanowiła ściąć mi włosy tuż za ucho na tak zwanego grzybka.

Inne dziewczynki w moim wieku miały piękne warkocze, kucyczki i koki, a ja mogłam im jedynie pozazdrościć. Kiedy wreszcie udało mi się je zapuścić postanowiłam nie dawać zbyt dużego pakietu zaufania srebrnym nożyczkom w rękach nieznajomej. Stanęłam przed lusterkiem i wykonałam jedno, ale bardzo treściwe cięcie grzywki, która po prostu spadałam mi na oczy. Na szczęście lub nie do pokoju weszła mama, chwyciła metalowe narzędzie i nie pozwoliła na dokończenie dzieła. Pamiątkę mam do dziś, bo następnego dnia wszystkie przedszkolaki miały zdjęcia pamiątkowe :)

Może dla jednych prawdziwą odmianą byłoby przefarbowanie się na rudo, albo ostrzyżenie na łyso. Uwierzcie mi, że pozbycie się tych 10 cm i lekka zmiana koloru (ombre, za które dziękuję zdolnej Pauli) to dla mnie OGROMNA REWOLUCJA! Każdego z osobna pytam o szczerą ocenę. Zdania są różne. A Wam jak się podoba?

Zdjęcia: Moda i takie tam