Kolejny rok mija tak szybko. Nie dawno jeszcze z niecierpliwością czekałam na "pierwszą gwiazdkę", a dziś odliczamy ostatnie godziny roku. W tym roku brak śniegu (przynajmniej za moim oknem) sprawił, że nie czułam tak bardzo całej atmosfery świąt. Nie wiem jak u Was, ale mi za to udzielił się syndrom "lenia" i najchętniej cały dzień spędziłabym oglądając zdjęcia, filmy i jedząc.. Coś czuję, że długo jeszcze będę odczuwać te kilka kilogramów, które zdobyłam w tym czasie. A jak Wasze poświąteczne nastroje?
♥♥♥
Gneshka
Gneshka